środa, 25 listopada 2015

Anioczas

Nie pojechałam w tym tygodniu do Bytomia. Rano we wtorek nie czułam się dostatecznie zdrowa, by wsiąść do pociągu, a potem prowadzić zajęcia.
Trochę żal. Również dlatego, że wieczorem w Krakowie miałam wczoraj oglądać spektakl egzaminacyjny piątego roku.
Pracuję dziś w domu, wychodzę tylko z Lu. No i przed południem mocno zasnęłam - pewnie było mi tego trzeba do zdrowienia.
A dużo mam ciekawych rzeczy do zrobienia, dużo.
Ciekawy jest mój osobisty Anioczas ostatnio.

A tu listek


11 komentarzy:

  1. Listek cudowny, jak zwykle.
    Anioczas to pewnie również chwile na spanie. i odpoczynek, aby potem rzucić się w jego wir z większą radością. Zdrowiej, Aniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, wracaj do formy, zdrowiej! Anioczas niech trwa i Cię wzmacnia. :)

    :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, i ten listek, ach, ten listek... :)

      Usuń
    2. Leżał sobie taki na mokrym chodniku i wabił :)

      Usuń
  3. Listek magiczny,jak zresztą reszta fotografii które tu z przyjemnością oglądam.Zdrowiej Aniu:)

    OdpowiedzUsuń