poniedziałek, 1 czerwca 2015

Więcej

Wino od Taty jest naprawdę dobre. Muszę go poprosić, by robił więcej. W kuchni u rodziców stoją trzy butle, płyn pracuje. Pyk, pyk. Cichy proces nabierania mocy.
Czytałam niedawno o wulkanie w Parku Yellowstone. Naukowcy odkryli drugą komorę z magmą, pięć razy większą od tej znanej do tej pory. Choć i tej jednej dosyć. Obrazowo opisano, co stanie się, gdy wybuchnie. Pyk, pyk.
Myślę o tym czasem. Wulkan przyciąga moją wyobraźnię.
Bo proces we mnie. Bełtają się lata. Na miarę (mojego) świata. Jakie to może być nieważne. Pyk, pyk.

Mówią - piłeś nie pisz.
Ciekawa jestem, co pomyślę o tym jutro.

8 komentarzy:

  1. Mam nadzieję, że nie pomyślisz nic złego. Wszystkiego najlepszego w dniu dziecka Kochana! Sciskam Cię mocno i śnij o wulkanach, Mar

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś wulkanem twórczym i na szczęście nie grozi Ci implozja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten wulkan mnie też niepokoi:)
    Ściskam w Tobie Twoje wieczne dziecko, z okazji Dnia Dziecka, gdybyś zapomniała jaki mamy dzisiaj dzień:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Prawda? Czasem człowiek coś wieczorkiem pod wpływem (szeroko pojętych) emocji napisze, a potem aż się zażenuje. Dlatego przyjęłam praktykę porannej autocenzury:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bywa tak. Ale pierwszy raz pisałam naprawdę pijana :)

      Usuń