środa, 15 stycznia 2014

Uważnie

Trzeba uważać,
bo pancerz może powstać ze wszystkiego,
a najbardziej z myśli,
która zastyga.

24 komentarze:

  1. myślę, że to głównie z myśli
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak pomyślałam - przede wszystkim z myśli. przynajmniej w moim przypadku.

      Usuń
    2. Tak, zwłaszcza ten, który mam na myśli (!),

      Usuń
  2. Oj myśli są nieobliczalne...
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bywają. Ale one - to my, w zasadzie.

      Usuń
    2. no dokładnie o to mi chodziło- to my. I choć staramy się nad nimi czasami panować to potrafią być silniejsze,ech

      Usuń
    3. Czasem dobrze jest puścić je luzem.

      Usuń
  3. A najczęściej z myśli, które kto nam wsączył do ucha i myślimy, że są nasze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeśli dobre,to mogą być,gorzej ja mają negatywny przesył,a najczęściej takie mysli zajmują nam głowę...

      Usuń
    2. Nasze są, a jak się uformowały, to już bywa różnie. najczęściej, tworząc pancerz, przed czymś nas chronią, co byłoby bez nich nie do zniesienia.
      Ale przy okazji odcinają od wielu pozytywnych rzeczy.

      Usuń
    3. Ja uważam, że nie chronią, a zamykają nam drogę do siebie, a więc do spokoju, akceptacji i kochania. Kochania siebie.

      Usuń
    4. W zasadzie masz rację, ale może to kwestia definicyjna tylko. Bo może być tak, że na danym etapie tworzy się taki pancerz, żeby jakoś przetrwać, jakoś dalej żyć. Coś za coś. Nie zrzuci się go, jeśli nie jest się gotowym. Może się mylę. A może właśnie trochę coś innego rozumiemy pod tym słowem.

      Usuń
  4. trudne to. czy wogole da sie to zrobic, czy gdy jeden zdejmujemy nie pojawia sie nastepny? ale moze ten nastepny bedzie juz mniejszy i blizszy tumu co pod nim?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczułam wczoraj, że taki wyłaniający się obraz nowej siebie, bardziej otwartej odważnej, tez może być takim pancerzem, pułapką. Właśnie, gdy zastyga, próbuje ukołysać, uśpić. Wtedy możesz obudzić się i poczuć, że znowu jest ciasno.
      Myślałam wczoraj w nocy, jak temu zapobiec, bo to nie jest łatwe, a nawet zdaje się w pewnym stopniu nieuniknione.
      Myślę, że trzeba wracać do podstaw.
      Znowu patrzeć na siebie jako dziecko, znowu je utulać, a poza tym ponawiać akt akceptacji swoich słabości, tego, co najbardziej w sobie się odrzuca. Jeśli w końcu taka postawa będzie bardziej trwała, może się okazać, że pancerz nie jest już tak potrzebny. Może wystarczy miękki płaszcz.
      Tak sobie myślę.
      Może się mylę, a może nie.

      Usuń
    2. mysle, ze masz racje. Gdy tak obderwuje moje corki- 7 i 11, mlodsza jest jeszcze taka spontaniczna, a u starszej juz sie zaczyna wlaczac filtr z czym sie nie wychylac. To chyba wtedy wlasnie zakaldamy ten pancerz.

      Usuń
    3. Tak mi się wydaje. Choć często jego źródła bywają starsze. Jeśli dziecko ma wszystko, czego mu trzeba, to ten filtr nie musi mu tak bardzo w przyszłości ciążyć.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Uważność dobra jest w ogóle.
      Byle nie przesadzić.

      Usuń
    2. no, trzeba uważać żeby nie przesadzić
      że tak powiem

      Usuń
    3. Uważać, żeby nie przesadzić z uważaniem.

      Usuń