poniedziałek, 20 stycznia 2014

Adekwatność



Co czułeś, gdy mama była w ciąży, spytałam ostatnio tatę.
Jesteś dzieckiem miłości, powiedział. Imiona mieliśmy dawno wybrane, na okoliczność każdej z płci. I myślałem, dodał, że będziemy razem jeździć na łyżwach. O innych zabawach też, ale te łyżwy wyjątkowo dobrze pamiętam.

A więc mam przeszłość, konkretną, uobecnioną w myśli, w niezmywalnym obrazie.


Myślę o Ani nazwanej już w ciele mojej mamy.
O dzielącej się komórce w kosmosie brzucha.
O nieprzeczutym jeszcze przeczuciu.

I mówię do niej: jesteś.

Czekam na Ciebie, tylko na Ciebie,
od początku świata.


29 komentarzy:

  1. wzruszyłam się...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo Anna to najpiękniejsze imię świata:))) ( dla mnie) :-)
    Po za tym Anny sa piekne i mądre,wszystkie które znam takie SĄ!!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja będąc w ciąży prowadziłam pamiętnik, w którym zwracałam się do Małej i pisałam jej o swoich obawach, radościach, odczuciach. a potem były "Bajeczki dla Juleczki".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze. Mocno zakorzeni Twoją córkę w życiu, w świecie, świadomość, że istniała już wtedy tak intensywnie.

      Usuń
  4. zazdroszczę Ci tej umiejętności zaglądania w siebie
    ja jestem zbyt twardo stąpającą po ziemi osobą, zbyt nieczułą dla siebie, właściwie rzadko myślę o sobie w ten sposób jak Ty i dlatego gdy tu wchodzę zaczynam niejako z przymusu to robić
    Dziękuję :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też zazdroszczę. niestety ja nie potrafię.

      Usuń
    2. Długo mi się wydawało, że tak jest w moim przypadku.
      Teraz zwracając się do małej Ani M. poczułam, że naturalna konsekwencją jest otulenie jej w tym najwcześniejszy stadium, a nawet jakby wcześniej.
      Ja muszę to zrobić. Skoro mimo miłości rodziców zawsze czułam się słabo adekwatna w świecie.

      Usuń
    3. mnie też wpisy Ani prowokują do pewnych wspomnień i przemyśleń
      :*

      Usuń
    4. Coś takiego od dawno zdawało mi się być na wyciągnięcie ręki, lecz jakoś nie mogłam zdobyć się na to, by ją ...wyciągnąć.

      Usuń
    5. A ja... nie czułam, że było blisko. Długo nie czułam.
      W ostatnich tygodniach coś się otwiera i scala.

      Usuń
  5. Anno, ty sama jesteś Kosmosem...
    piszesz ostatnio o takich rzeczach, że nie ma jak komentować. Stwarzasz się jak Galaktyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i powiedz, kiedy mam mieć czas na sprzątanie ;)
      No a serio - dzieje się coś dobrego, tak czuję.
      I dziękuję Ci za Twój piękny komentarz. Onieśmielił mnie trochę.
      :*

      Usuń
  6. nie miałam możliwości mówić do moich dzieci w ten sposób... ale wciąż żywo pamiętam rozmowy prowadzone w kosmos... krążą gdzieś one... gdzieś są

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaki piękny początek!
    W takim oczekiwaniu rodzą się spokojne światy.
    Choć nieprzewidywalne - i to jest wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam dotknąć swojego początku, utulić go.

      Usuń
  8. A jako chłopiec jak byś miała na imię?

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, ide za toba w tej terapii. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lolu - dobrze, że jesteś. Blisko, choć po drugiej stronie planety.

      Usuń
  10. Przyglądam się jak Ty to robisz.
    Sama nigdy nie próbowałam się powitać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie długo to nie wchodziło w grę.
      A teraz weszło.

      Usuń