poniedziałek, 23 września 2013

Tańczyć

Tak*.
Tylko nieobecność wszelakiego lustra.
Polerowanego w krysztale,
i tego na ścianie w przedpokoju,
tego co świeci w szybie o zmierzchu,
i tego, co kłania się w bladej witrynie i politurowanym meblu,
i tego jeszcze, które lęgnie się pod powiekami moich i cudzych oczu -

tylko ten brak

- pozwala mi tańczyć.

* nawiązując do tego, co powiedziała fishKA wczoraj, w komentarzu.

7 komentarzy:

  1. Słowo po słowie, zdanie po zdaniu, podpisuję się.
    Szkoda, że nie potrafię się pogodzić ze swoim widokiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W nieruchomości i pozie tak. W ruchu nie. Wyzwalam w sobie wówczas chyba za dużo dziecięcej niezgrabności, żeby mogła się to zaakceptować - ale przecież tak niemożliwie za tym tęsknię. Robiłam już próby przełamania się, chodziłam na zajęcia, ale wymiękałam...

      Usuń
  2. A we mnie jeżeli jest radość to potrafię tańczyć ,chociaż niepotrafię i nie przeszkadza mi że ktoś może zauważyć moją nieporadność :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To granica trudna do pokonania. I tylko my ją znamy.
    A po drugiej stronie szerokie pola:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boję się, że dla mnie nie do pokonania, choć to bardzo kuszące:)

      Usuń
  4. O tak, choć ja już nie tańczę. Dlaczego...

    OdpowiedzUsuń