poniedziałek, 13 maja 2013

Nierówność

Ziemia jest nierówna, zwłaszcza na wsi.
Nawet drogi, po których poruszają się pojazdy, nawet te asfaltowe, odkrywają nieraz swoje drugie, starsze oblicze, gdy nagle pojawia się wysepka kocich łbów, kamieni umocowanych ręką, której już pewnie nie ma.

A poza drogami - ścieżki, które rzadko wiodą prosto i płasko.
Prowadzą przez górki i dolinki, wąwozy i wykroty, wspinają się ostro po skarpie zwieńczonej grzywą trawy, brną przez piaskowe łachy.

Szczególnie pamiętam miejsca, gdzie ścieżkę przecinał korzeń rosnącego obok drzewa; nie wychodził zupełnie na wierzch, ale tworzył podłużny, nierówny garb, oswojony, obły, ugłaskany setką stóp.

A stopy znały to wszystko na pamięć; stawiane miękko, wyczuwały naturalne przeszkody jak łapy psa albo kota.

Na początku w mieście czułam się jak marynarz
po długim rejsie wysadzony na ląd.


24 komentarze:

  1. obudziłaś wspomnienia spacerów po lesie czy wyprawy Doliną Białego albo Kościeliską...
    ależ mi się dobrze zrobiło :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachwycam się zdjęciem!
    Tak właśnie jest na wsi.
    Mam nogi bardzo zmęczone wieloletnim wędrowaniem. Ok. 400 km miesięcznie, w kiepskich butach. Moje nogi błogosławią teraz równe drogi. Oczy odwrotnie.
    A wiesz, że stare deski podłogowe mają swoje ścieżki, skrzyżowania i centrum spotkań? Wytarte, wyszlifowane i wygniecione w drewnie. Zwłaszcza na progach widać ich krzywą łódkowatość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam takie podłogi i progi, choć nie z mieszkania rodziców, bo to znajduje się w bloku...

      A wiesz, że mnie w Warszawie długo męczyła twarda, płaska powierzchnia?

      Usuń
    2. Bardzo twarda mnie też męczy. Równa, ziemna, mniam!

      Usuń
    3. Zatęskniłam ostatnio za ziemną drogą :)

      Usuń
    4. Przychylam się do nierówności. I do cudnego dmuchawca. :)
      I cieszę się na myśl i wspomnienie wywołane przez M. - ścieżki podłogowe i łódkowatości...

      Usuń
    5. Niektóre dawne ścieżki stale mam przed oczami - choć nawet nie wiem, czy jeszcze rzeczywiście są.

      Usuń
  3. Ukradłam zdjęcie i mam teraz nową tapetę na pulpicie komputera :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zachwycające zdjęcie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcie, a nierówna droga, wyboje, wypisz wymaluj jak w życiu - ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A metafora wypełzła mi sama z siebie, jak jakaś żaba :)
      Czasem chcę asymboliczności, dosłowności. Ale na to chyba nie ma rady... :)))

      Usuń
  6. a wiesz, jak sie przeprowadzilam do Lux, to wracajac do Warszawy ( 16 lat temu!) potykalismy sie wszyscy o strasznie wtedy nierowne chodniki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam - nie będzie to wypowiedź górnolotna, ale nie mogę się powstrzymać:

    gdy równo, to nudno,
    gdy nierówno, to gówno

    tak gdzieś kiedyś usłyszałam, to się dzielę życiową wiedzą :PPP
    piękne te dalsze losy zakonników leczniczych :P

    OdpowiedzUsuń
  8. normalnie to zobaczyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to we mnie sobie siedziało, obrazowo. Jeszcze trochę dotykowo, ale to trudniej opisać :)

      Usuń
  9. pięknie.. jak zwykle... chyba mam ubogi słownik, bo ciągle używam tych samych słów :):*

    OdpowiedzUsuń
  10. Prawie to poczułam.. te wiejskie wertepy! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem fanką Twojej prozy.

    OdpowiedzUsuń