sobota, 9 marca 2013

nanofragment

Pracuję sobie. Nad czasopismem muzykologicznym.
I aby być w temacie, włączam sobie. To, o czym czytam.
I słucham sobie.
Na przykład tego.
Nigdy przedtem nie słyszałam o tym kompozytorze.
Tego utworu słucham już trzeci raz.
I wiecie, co mnie dołuje?
Że znam tylko mikrofragment świata
A nawet pewnie nanofragment.
Zawsze - kurcze - fragment*.

* Zob. Różewicz. Bez kurcze.

12 komentarzy:

  1. hmmm i mnie nieraz takie mysli przychodza do glowy... wczoraj na przyklad poszlam na zakupy na targ i zaczal padac deszcz...pomyslalam sobie, ze w tym czasie na drugiej polkuli swieci slonce, a na innych targach swiata sprzedawcy handluja egzotycznymi przyprawami, owocami, wyrobami... gdzie indziej w tej samej sekundzie ktos wywiesza za oknem pranie, idzie na koncert, buduje szkole... a ja tyle chce poznac, zobaczyc, przezyc choc wiem, ze jest to nierealne marzenie...ze nie uda mi sie zrealizowac chocby ulamka moich zamierzen, ze swiat ma tyle do zaoferowania a ja nie zdaze poprobowac, odkryc...ech....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cie dobrze -takie drobne obserwacje życia dookoła nas też mi nieraz dają do myślenia.
      A dziś - choćbym chciała posłuchać tylko po jednym utworze muzyków, o których wspomniano w tekstach czasopisma - zajęłoby mi to tydzień bez przerwy. A czy warto ich słuchać po kawałeczku, liznąć zaledwie, aby choć złapać kontakt - czy to sensowne? Nie wiem.

      Usuń
  2. z ust, a właściwie z głowy mi to wyjęłaś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, znalazłam się w gościnie w Twojej głowie :)))
      Czy chociaż dobrze się sprawowałam?

      Usuń
  3. Zauważ, że dzięki temu zawsze możemy świat poznawać. Co jest wielką przyjemnością i przygodą, jeśli tylko nie jesteśmy nazbyt zmęczeni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam szczęście, że moja praca pozwala mi na to - przynajmniej otwiera ścieżki, podsuwa tropy...

      Usuń
  4. Pomimo wszystko, przeskakując siebie staram się poznawać ofertę świata...
    Nie zastanawiam się czy zdażę, już nie.
    Wiem, że nie ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś uważałam, że całość świata jest w każdym miejscu, dowolnym miejscu. I nie rozpraszając się "bokami", mogę się zagłębiać bez końca. Tak było przez wiele lat.
    Teraz cieszę się przeróżnymi smakami. Niezdążenie jest w to wpisane, ale bez bólu.
    Obok mnie mieszkają ludzie, którzy nigdy stąd nie wyjeżdżali. Znają tylko najbliższą okolicę, tzn. sąsiednie dwie wsie i ośrodek zdrowia w miasteczku. Kiedyś marzyli o tym żeby zobaczyć morze, ale już chyba zapomnieli. Być może jednak poznali WSZYSTKO, czego potrzebowali ...
    Bardzo "odpowiednia" dla mnie muzyka - dziękuję za nią Tobie, czasopismu i przestrzeni netowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tej tęsknoty za całością nie czuje się cały czas. To takie chwile dojmujące są.

      Usuń
  6. To tak, jak ja - znam tylko fragment, ale dla mnie fascynujące jest poznawanie większych fragmentów :)

    Mam dużą przyjemność z poznawania i tego fragmentu :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń