wtorek, 1 stycznia 2013

Królestwo

Sylwestra spędziłam w łazience.
Nie, że całego, ale owszem, kulminacyjne chwile.
Pies bowiem się trząsł wszędzie poza łazienką.
Kot siedział obok, zarzuciwszy na ten czas (Natenczas kot....) waśnie i swary międzygatunkowe.
Mąż przybył w odpowiedniej chwili, by wspólnie spełnić toast. Na małej dosyć przestrzeni cztery osoby, w trzech (co najmniej) gatunkach królestwa zwierząt. Nasze królestwo!
Jak by nie było - fanfary i fajerwerki.

Oraz kilka zdjęć z wczorajszego fotospaceru.






Więcej obrazków w Pąk-story.

22 komentarze:

  1. no to intymnie było...
    a mój sierściuch niestrachliwy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Urokliwie rzekłabym, wzniesliscie toast!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem. Mąż piwem, a ja winem różowym - bez bąbelków. Ale smacznie i szczerze:)

      Usuń
    2. sok jabłkowy też jest ok :)

      Usuń
    3. Właśnie taki piję - do obiadu.
      Made by Moja Mama

      Usuń
    4. Aż mi slinka pociekla!

      Usuń
    5. Mama pyszne soczki robi. A pomidorowy jej produkcji to... och!

      Usuń
  3. Kłaniam się Królestwu.
    Uśmiecham się do wszystkich gatunków.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd ja znam tę łazienkę.
    Czy to czasem nie moja. ?

    OdpowiedzUsuń
  5. dzień dobry? Królestwo.
    Czyli łazienka, zgodnie z przewidywaniami.
    W mojej są jeszcze takie chude pająki.
    W sumie noc upłynęła spokojnie, koty zgłaszały chęć wyjścia, wyzierały na zewnątrz, ogarniały rzeczywistość i cofały się. Wróciła Nora, której nie było przez ostatnie dwa tygodnie, i zalogowała się w łóżku.
    Rozsądne kociaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chude pająki należą do Królestwa, czy to może lenne Księstwo?

      Usuń
    2. Te chude to kosarze? Długie nogi, cienkie brzuchy.
      Kota w ogóle chętnie się chowa w łazience, nawet przed większym wiatrem i deszczem. Pies w ostateczności. I to w moich ramionach:)

      Usuń
    3. U mnie nie stwierdziłam. Choć zapewne są Roztocza, ale to państwo w państwie:)

      Usuń
    4. należą do Królestwa, ewidentnie.
      To nie kosarze, kosarze są okrągłe, a te mają głowotułów i odwłok;-p
      Może są i Grzyby, z innego Królestwa (u mnie;-)) a czasem spotykam Rybiki, chyba to jest pajęczy pokarm. No i Szczury są tam wypuszczane na spacery, bo nie zaginą i nie zrobią nic złego, najwyżej zjedzą papier.
      Taka to Biosfera.

      Usuń
    5. Rybiki zawsze mnie fascynowały. U mnie ich nie ma, ale w poprzednich mieszkaniach się zdarzały i u rodziców. Wydawały mi się strasznie tajemnicze - wychodziły tylko przy zgaszonym świetle, a potem tak szybko czmychały, że trudno było im się przyjrzeć. Takie żywe sreberka:)

      Usuń
  6. oj zwierzakom było wczoraj bardzo cięzko, wcale im się nie dziwię

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorzej, jak wystrzałom zaczęły towarzyszyć świsty i rozbłyski. Gdzie one mają zakodowane, ze to niebezpieczne?

      Usuń
    2. widziałam uciekające w panice koty, wyglądały okropnie. Strasznie się bały, miotały się po całej wsi, uciekając przy płotach.

      Usuń