piątek, 25 stycznia 2013

Ciągle jednak jestem w górze od piżamy...

Czasem miewam odczucie, że składam się z niepołączonych ze sobą zbyt ciasno części. Dezintegracja nie całkiem pozytywna, powiedziałabym.
Położyłam się o czwartej nad ranem.
Rano obudził mnie telefon z prośbą o wykonanie pewnej pilnej czynności wydawniczej.
Pies nie lubi rano wstawać, więc spokojnie czekał, aż skończę.
Mąż w końcu stwierdził, że już sam kupi sobie papierosy.
Owszem, śniadanie, owszem, w końcu nawet psie sikanie (więc kup te papierosy, jak możesz, a jak wrócisz, wpuścisz mi krople do oka), ale powiedziałabym - z głową w chmurach, to znaczy w pracy. Moja głową, nie psią, oczywiście.
Nie, córeczko, nie wiem, gdzie jest twój pasek.
Kolejne czynności przechodzą płynnie jedna w drugą.
Nie nie wiem, gdzie jest rura od odkurzacza, skąd mam wiedzieć?
Że ona duża jest? Nie takie rzeczy można zgubić.
Odbieram telefon, dzwonię, odbieram, dzwonię.
Piesku zejdź z mojej nogi! Czy zawsze musisz to robić, gdy rozmawiam?
Jeszcze tylko to i tamto.
Ufff.
Włożę baterię do aparatu i idziemy.
Jaki ładny ptak, dlaczego nie chce pozować?
Buty mi jakoś przemokły i zimno, czy na pewno...
Co za ulga - nie mam na sobie spodni od piżamy.
Tak przywitaj się z Panią Basią, tylko jej nie przewróć.
Dosyć, ręce mi zmarzły.
Pewnie, że wysłałam.
Zapytam.
Tak piesku wiem, ze lubisz KFC, ale nie szczekaj na Pana, proszę.
Niech trochę ostygnie.
Dobrze, jutro je od pani odbiorę, jak będę jechać po męża, będzie po operacji zaćmy. Tak jeden dzień i do domu.
I piasek dla kota, koniecznie dzisiaj.



7 komentarzy:

  1. a ja wciąż na kanapie
    dzień cały

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednak zapozował :)
    Ja muszę mówić do siebie na głos, żeby się nie zgubić. Żeby było nas najwyżej dwie :)
    Ale rzadko mnie tak "rozrzuca", bo mało się dzieje i powoli.
    Uściski Aniu!
    Pozdrowienia dla męża! Bardzo się denerwuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę się pewnie denerwuje. Ale długo czekał, więc może i trochę ulgi w tym jest, że to już. No i trochę opieki będzie wymagał, nie schylać się za bardzo, nie dźwigać.
      Dobre słowo "rozrzuca".
      Choć u mnie to raczej takie "myślenie tunelowe" nie wiedzieć, co robi reszta mnie niemalże. jak zasypie mnie bałagan, będę dzwonić :)
      A na ptaki mam za słaby aparat...

      Usuń
    2. i ja mam nadzieję że operacja zaćmy przyjdzie ze wszystkim co pomyślne,
      a Ty Aniu jak widać masz podzielną uwagę, choć jak tak nagłośniłaś myśli, to sobie jakoś tak zdaję sprawę, że.....ja jestem chyba bardzo powolna, jedna rzecz na raz to dla mnie wyzwanie.

      Usuń
    3. Podzielną uwagę tak, ale w pełni funkcjonuję tylko w jednym "tunelu tematycznym", a reszta tak bokiem, ledwie rejestrowana, i to takie wrażenie rozsypki mentalnej i zrobiło. Ale to tak wtedy, gdy wejdę pełna parą w robotę umysłową, zanim jeszcze dobrze się obudzę. Bo swój rytuał poranny muszę mieć :)

      Usuń
  3. http://ketilathepike.wordpress.com/
    zapraszam

    OdpowiedzUsuń