niedziela, 15 kwietnia 2012

Deszcz





Deszcz

Pada. I jest ciepły. Uwielbiam takie. Mogłabym iść i moknąć, kontestując pracę parasolników. Psina jednak była zupełnie innego zdania. Zaledwie wyszłyśmy z domu, stwierdziła, że w zasadzie to nie musi wcale sikać i wysunęła głowę z obroży. Udało mi się ją jakoś przekonać, więc lekko obrażona, udała się na możliwie najbliższy trawnik. Trzyminutowy spacer.

Topola nieopodal zrzuciła kwiaty. Takie bure frędzelki – cały chodnik jest nimi zasłany, aż miękki. Kałuże zrobiły sie od nich brązowe i pachną... lasem. Takim leciutko zbutwiałym drewnem i wilgocią. To taki fajny moment: wczoraj, dziś i jeszcze jutro – potem wyschną, rozproszą się albo zostaną zamiecione. Teraz są.

Z ciekawych wiadomości osiedlowych – obudziły się jeże. Parę dni temu jeden z nich przyszedł do kociej stołówki, przycisnął łapką pojemnik z jedzeniem, aż ten ustawił się w pionie, i zadowolony posilał się. Dwa koty siedziały obok i spokojnie patrzyły. Pełna zgoda.

W zeszłym roku byłam świadkiem tańca godowego: jeżyca siedziała nieruchomo, a pan jeż tuptał dookoła w taki sposób, że zawsze był zwrócony do niej twarzą; co jakiś czas zmieniał kierunek tuptania, a czasami robił dodatkowo obrót wokół własnej osi. Cudowna choreografia – i dosyć głośna.

Takie chwile, takie deszcze, otwierają inny czas – spowolniony, płynący boczną ścieżką, pachnący i aksamitny. Czas tańczących jeży.

9 komentarzy:

  1. nasz Tuptek obudził się już jakiś czas temu i wyjada kotom z miski.
    'czas tanczących jeży' - love it

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz - ten taniec, to był jak dar. Nie znam nikogo innego, kto by coś takiego widział:)

    OdpowiedzUsuń
  3. też miałam kiedyś rodzinkę jeży w ogródku, a mój wilczur notorycznie się do nich dobierał i potem piszczał z poranionym nosem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jeżów jak mrówków:)

      Usuń
    2. no:)
      uwielbiam ten odgłos "fukania', który wydają

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Tak, rzeczywiście, mrówków też jak mrówków:)

      Usuń
  4. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja również lubię deszcz i chyba jeszcze bardziej lubią go rośliny z mojego domu co wcale mnie nie dziwi. Fajnie o zbieraniu wody deszczowej napisano w https://www.dostudni.pl/deszczowka-w-domu-gromadzenie-i-mozliwosci-wykorzystania,b77.html i jak widać można go wykorzystać.

    OdpowiedzUsuń