piątek, 30 marca 2012

Onomastyka

Dla rozproszenia większych i mniejszych smutków oraz tęsknot – trochę onomastyki rodzinnej.

Miałam trzy babcie. Żadnej nigdy nie nazwałam babcią.

Babcię Lisę, dziś 95-letnią, nazywałam i nazywam... sformułowaniem, które jest z grubsza przetłumaczonym z niemieckiego słowem Grossmutter, czyli Stara Mama.

Stara Mamooo!!!

Łatwo można sobie wyobrazić, ile darmowej radości dostarczałam dzieciom na podwórku tym wołaniem. W końcu zorientowałam się, że coś jest nie tak, i określenie to pozostało do prywatnego, domowego użytku. Zaczęłam sie go wstydzić – nie zachwiało to jednak jego trwałością. Niniejszym dokonuję więc oficjalnego coming outu: tak, oto ja, która tak właśnie zwracam się do mojej babci.

Uff! Poszło.

Dodam tylko, że moje córki nazywają Starą Mamę Babcią Elizą.

Druga z babć, to matka Starej Mamy; to przy niej upłynęło mi najdawniejsze dzieciństwo. Ją nazywało się Babką. W odróżnieniu od mamy mojej mamy, zwanej Babką Bartoszycką, czego powodu łatwo się domyśleć. Mąż tej ostatniej był zaś po prostu Dziadkiem.

Na koniec ciekawostka. Dawno, dawno temu jakaś znajoma usłyszała, jak któreś z moich dzieci zwraca się do mojego taty „Dziadku”. W jej oczach pojawiło się niedowierzanie, po czym zapytała, jak mogę na to pozwalać i czy tacie nie jest przykro. Bo „Dziadek” to przecież menel spod budki z piwem. Powinno się mówić „Dziadziuś”.

Mój ojciec mógł być wówczas jeszcze przed pięćdziesiątką. Do dziś dostaje konwulsji ze śmiechu, gdy ktoś mu to przypomina.

6 komentarzy:

  1. cudne:)
    ja byłam nazywana przez moją siostrzenicę, rówieśnicę Kubola, "mamaciocia" :) często u mnie przebywała, bardzo się kochałyśmy i nadal kochamy:)miała wówczas 2 latka i trwało to kolejne dwa :) potem mówiła "ciociu" bo jej rodzice kazali, ale od dawna mówi mi już tylko po imieniu tak jak i syn:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Viki, nawet nie wiesz, jak mi dobrze zrobiło napisanie tego:)

      Usuń
  2. nie ma to jak coming out;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wiesz, to, co napisałam, nawet nie oddaje ułamka tej traumy, może dlatego, że czułam się inna, gorsza i że to się ukształtowało w dzieciństwie. I czuję teraz, że rozbiłam głową jakiś niewidoczny sufit, który mnie naciskał, serio.

      Usuń
  3. wobec powyższego, sformułowanie 'Twoja Stara', nabiera całkiem innego sensu....:) i przywołuje na myśl 4 pokolenia wstecz.
    a ja jak zwykle myślę tera tu o swoich dziadkach których nie dane mo było poznac wcale. no nic. :) zawsze podczytywać bloga Twego Aniu na pocieszenie:) i podbierac Ci trochę Dziadków (Stara Mamo!!!!!!!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żadnych Dziadków? To smutne.
      Mnie natomiast przygnębia, że trudno dogrzebać się dalszej historii rodziny na terenach, gdzie księgi parafialne poginęły...

      Usuń