wtorek, 28 lutego 2012

Zwykły zespół odstawienny

Dorwałam się na chwilę do laptopa córki, bo mój komputer ma awarię; nie dość że nie mogę wejść do internetu, to zwyczajnie nie mogę pracować nad tekstami. Tłukę się po domu jak tygrys w klatce w zoo. Wykazuję też inne ciekawe zachowania. Wyczyściłam na przykład z sierści, za pomocą klejącej rolki, psie legowisko zwane dla niepoznaki moim łóżkiem.
Jutro będziemy leczyć komputer.
To do jutra :)

2 komentarze:

  1. Ano, przechodziłam to samo! W poniedziałek:) Pozdrawiam i trzymam kciuki. Co się stało z kompkiem? Mar

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie zazdroszcze. Mi się to często zdarza i w domu i w pracy, ponoć maszyny nie lubią mojej aury :P i się smażą.
    Ja tam to nazywam elektrycznym magnetyzmem.
    Oby naprawa nie zrujnowała portfela! :)

    OdpowiedzUsuń